Dla większości osób, dzisiejszy dzień jest dniem całkiem normalnym. Jedni powiedzą, że to zwykła niedziela, inni że koniec weekendu i można by tak było wymieniać te wersje w nieskończoność.
Dla mnie jednak, 8 września jest dniem bardzo ważnym. To ostatnie godziny z rodziną i przyjaciółmi w Polsce, tak więc korzystam jak tylko mogę i spędzam czas w gronie najbliższych mi osób.
Cały weekend wyglądał podobnie. Masa pożegnań i dwie ostatnie imprezy, ze mną w roli głównej.
Do tego wszystkiego doszło też świętowanie urodziny Mamusi <3 (której, oczywiście jeszcze raz życzę wszystkiego najlepszego).
A wszystko to dlatego moi drodzy, że za kilka godzin z lotniska w Krakowie wyruszam w moja dream trip do Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Pozdrawiam Was ten ostatni raz z ojczyzny, a następny post będzie już z za oceanu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz