Od wyjazdu Niemki trochę się działo.
Po pierwsze byłam sama na zakupach w wielkim amerykańskim supermarkecie i powiem Wam, że to całkiem dobra zabawa, ale i czasochłonna.
Miałam też swój pierwszy babysitting, czyli wieczór spędzony z dziećmi, bo zazwyczaj pracuję w ciągu dnia.
Co więcej, byłam też już na pierwszej dłuższej wyprawie samochodem w USA, jakieś 30 mil od mojego host-domku, no i najważniejsze w piątek zaliczyłam prawdziwą amerykańską imprezę!
Była to typowe universyteckie party. Dużo osób w jednym domu, czerwone kubeczki, głośna muzyka,
a późnym wieczorem grający zespół. Zabawa do białego rana, szkoda tylko, że rano trzeba wstać :)
Wczorajszy dzień spędziłam na odpoczywaniu i zakupach w wielgachnym centrum handlowym.
Dzisiaj wybieram się na lunch, a później na spotkanie z innymi Au Pair.
Na zakończenie dzisiejsza nutka nawiązaniem do piątku:
PAPA:*
No to zaczynasz życie w USA :D
OdpowiedzUsuńi bardzo się z tego cieszę :)
Usuń