niedziela, 29 września 2013

No i tydzień znowu minął...

Od wyjazdu Niemki trochę się działo. 
Po pierwsze byłam sama na zakupach w wielkim amerykańskim supermarkecie i powiem Wam, że to całkiem dobra zabawa, ale i czasochłonna. 
Miałam też swój pierwszy babysitting, czyli wieczór spędzony z dziećmi, bo zazwyczaj pracuję w ciągu dnia.
Co więcej, byłam też już na pierwszej dłuższej wyprawie samochodem w USA, jakieś 30 mil od mojego host-domku, no i najważniejsze w piątek zaliczyłam prawdziwą amerykańską imprezę!
Była to typowe universyteckie party. Dużo osób w jednym domu, czerwone kubeczki, głośna muzyka, 
a późnym wieczorem  grający zespół. Zabawa do białego rana, szkoda tylko, że rano trzeba wstać :)
Wczorajszy dzień spędziłam na odpoczywaniu i zakupach w wielgachnym centrum handlowym.
Dzisiaj wybieram się na lunch, a później na spotkanie z innymi Au Pair.
Na zakończenie dzisiejsza nutka nawiązaniem do piątku:


PAPA:*

2 komentarze: